Solprinc |
|
|
|
Dołączył: 21 Lip 2005 |
Posty: 25 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
Cóż, przypadkiem ja o tym przeczytałem w książce pt. "Nie wyjaśnione zjawiska".
Oto fragment tekstu:
W 1898 roku amerykański pisarz Morgan Robertson opublikował powieść o ogromnym statku pasażerskim Titan, który zderzył się na Atlantyku z górą lodową podczas dziewiczego rejsu w mroźną kwietniową noc i zatonął.
Czternaście lat później, podczas jednej z największych katastrof w historii zatonął podczas swego dziewiczego rejsu transatlantyk Titanic. Zdarzyło się to na Atlantyku w mroźną kwietniową noc, po zderzeniu z górą lodową.
Obydwa statki, prawdziwy i wymyślony, miały podobny tonaż, a oba wypadki wydarzyły się w tej samej części Atlantyku. Obydwa statki pasażerskie uważano za "niezatapialne", a żaden z nich nie miał wystarczającej ilości łodzi ratunkowych.
Przykład "stworzenia rzeczywistości" (albo koincydencji, tzn. przypadku, zbiegu okoliczności):
Wśród współczesnych myślicieli teorią koincydencji w najbardziej wyczerpujący sposób zajmował się Arthur Koestler. (...)
Szczególny przypadek opowiedział Koestlerowi 12-letni angielski uczeń Nigel Parker:
Przed wieloma laty amerykański autor horrorów Edgar Allan Poe napisał książkę pod tytułem "The narrative of Arthur Gordon Pym". Opowiada ona o panu Pymie. Statek, którym płynął, miał katastrofę. Wielu rozbitków znalazło się w łodzi ratunkowej. Po kilku dniach, gdy zabrakło żywności, zdecydowali się na zabicie i zjedzenie młodego majtka Richarda Parkera. Kilka lat później, latem 1884 roku, kuzyn mojego dziadka był majtkiem na kutrze żaglowym Mignonette. Statek zatonął, a czterech uratowanych dryfowało na morzu przez wiele dni. W końcu trzech starszych członków załogi zabiło majtka i zjadło go. Nazywał się Richard Parker.
Pozdrawiam. |
|